Dziś ostatnie szlify, wymiana tarczy hamulcowej, klocków, linki nap. prędkościomierza, kilka starych śrub znalazło nowy dom w okolicach kosza na śmieci, problemy z manewrowością zniknęły po poluzowaniu półek względem główki ramy, teraz to się jeździ Panie Heniu, nawet siedzenie które od ponad 20 lat przyjmowało na klatę całą masę niezidentyfikowanych tyłków , dało się wyczyścić na cacy, jest teraz czerwoniutkie i rumiane niczym twarz młodego Wertera na myśl o cierpieniu.
Koniec więc z dłubaniem, czas na jazdę, resztę zostawiam sobie na zimę, wtedy pomyślę nad zmianami.....
martwi mnie tylko jedno, a mianowicie nie doszukałem się żadnych wycieków oleju, hm.. w Junaku oznaczało by to jedno, brak oleju, jednak stan oleju jest prawidłowy, no cóż, pożyjemy zobaczymy.
To zdjęcie przedstawia XTka zaraz po tym jak trafił w moje ręce, wkrótce dołączę aktualne zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz