sobota, 3 września 2011

D-Day Hel 2011 cz.2

...dojechałem, znalazłem, Jeke z Olą przywitali mnie w iście królewski sposób: spaghetti i zimna whisky którą powielaliśmy do późnych godzin nocnych.
 Nazajutrz pyszne śniadanie trochę porannego lenistwa, suszenie ciuchów i dalej w drogę.
Penetrując mazurskie leśne dukty wyłożone nie rzadko  poniemiecką kostką , mknę w stronę wielkiego zamku Krzyżackiego w Malborku, tam tankowanie, krótkie spojrzenie na zamczysko i dalej w stronę Bałtyku.
Po kilku godzinach rekreacyjnej jazdy w pełnym słońcu docieram do Trójmiasta gdzie zaczyna się powolne przepychanie przez zatłoczone ulice Gdańska, Sopotu i Gdyni.
Po około 1,5 godzinnej walce w jednym wielkim korku samochodów zmierzających na weekend w stronę wybrzeża, przedzieram się do  Redy skąd już tylko kilkanaście km do celu wyprawy, miasta HEL.
Jadę powoli karmiąc się widokami zatoki Puckiej i wdychając specyficzny dla tego regionu zapach, jest pięknie, w kilkanaście minut docieram wo Władysławowa i na rondzie w prawo, na HEL, tutaj prędkość celowo zmniejszam bo widoki które mnie otaczają zasługują na dłuższą uwagę, po prawej stronie zatoka, po lewej otwarte może, z tego wrażenia całą trase do Helu przemierzam na stojąco tak aby nic mi nie umknęło.
Miasteczko Hel wita mnie masą turystów przeplataną żołnierzami z epoki 2 wojny światowej, właśnie tego się spodziewałem.
Dumny i blady, wciąż na stojąco, przejeżdżam Hel tempem defiladowym, skręcając pod zakaz wjazdu do portu.
Tam parkuję moto, zsiadam z siodła i wpadam wprost w ręce ekipy z Bielska, która raczy mnie gorącą grochówą i zimnym piwem, chwila odpoczynku i zaczynam poszukiwanie miejsca na obóz, nie trwa to jednak zbyt długo bo w miasteczku są tylko 2 campingi (pola namiotowe) wybieram ten bardziej zalesiony i rozstawiam namiot (komplet: ja, moto i namiot kosztuje mnie 20 zł. dziennie)

 XT dumnie prezentuje się w porcie

 długie spacery po Bałtyckim wybrzeżu podczas sztormowej pogody to istna rozkosz, choć wejście do wody może skończyć się odmrożeniem członków
 romantyczne obrazki, tego tu nie brak
 ...domki na piasku.....
 Pierwsze spotkanie z historią
 widok na falochron i na zatokę Pucką
 ....................
 stary wojenny port w blasku, a raczej cieniu, zachodzącego słońca
 tak, tutaj rozbije namiot
 kawałek portu
 uśmiech nr. 4

Tak zaczyna się moja wielka Helska przygoda

dbałość o szczegóły osób biorących udział w rekonstrukcjach, była naprawdę wielka, niektóre części ubiorów galowych jak i polowych, pochodziła z okresu 2 wojny. Były autentyczne. To naprawdę droga zabawa. Jeśli kto chciałby, na ten przykład :czapkę, oficera  niemieckiego, może kupić, za ponad 2 000 zł, nie będę mówił ile zatem, kosztować może cały, kompletny mundur
...zmiana stopnia.....mianowanie...Honory .....dla oglądających nie był to codzienny widok, dzieciaki rozdziawiały buzie, nad głowami gęsty las komórek, z wymierzonymi mikro obiektywikami w kierunku dziejących się scen, przepychający się ludzie, bo każdy chce widzieć, każdy  chciał zobaczyć, to co serwowali chłopaki D-Day
....prowadzi Roman...a ten po lewej to doktor......
Tak ulica Wiejska w Mieście Hel, co dzień, przez 7 dni!! zamieniała się w  miejsce gdzie odbywał się swoisty  spektakl
...pochwała dla Pań, które również w sposób iście gustowny, dopasowywały się do epoki, co wieczór wyglądały inaczej......
Krzysztof.  Doktor Historii  na uniwersytecie Rzeszowskim, Człowiek który w takich przedziwnych miejscach jak to choćby , z wielka pasją, relacjonował, opowiadał to co działo się  na paradach, rekonstrukcjach, prelekcjach.
" tu mówi londyn, tu mówi Londyn, Francuska sekcja radia BBC........" .....zaczynał swą kolejną opowieść, mówiąc o wszystkich szczegółach, i faktach historycznych związanych z wydarzeniami z czerwca 1944 roku
u wybrzeży Normandii, niektórzy podchodzili do mnie, jako że pomagałem chłopakom przy nagłośnieniu, podchodzili i pytali, czy głos tego faceta jest nagrany, i czy puszczamy to z płyty, jakież zdziwienie, kiedy wskazywałem palcem na okno.....
..Niemcy podrywali Polki. W rolach głównych Anka & Patka
Widok biegnących, i krzyczących Niemców przyprawiał o dreszcze, do tego kanonada karabinów maszynowych, granatów ręcznych i innych wybuchów, karabiny prały cały czas, jak nie z lewej to z prawej


torpeda.....
Naprawdę warto tam wejść, spora dawka lekcji historii, sporo eksponatów, ciekawie przygotowane ekspozycje
Podstawa wielkiego obrotowego działa
stare zdjęcia
Czterej pancerni i pies, tak, to ten czołg
Makieta działa
to ten wielki drań 1 września 1939 roku o godz 4:45, rozpoczął II wojnę światową, wielkimi działami ostrzelał składnice wojskową na Westerplatte
stare zdjęcia


ktoś tu szpieguje...



1 komentarz:

  1. Wybieram się w kolejną podróż... i zabiorę ze sobą:
    - bagaż dotychczasowych przeżyć,
    -siedmiomilowe buty przemierzonych dróg,
    -czapkę niewidkę niebezpiecznych sytuacji,
    - i wędkę na przygody,
    a przynętą będzie moja pasja ... pasja życia.

    Ps. Czekam z niecierpliwością na kolejne posty.

    OdpowiedzUsuń