środa, 7 września 2011

Kraów w deszczu

...Kraków łka sobie cichutko, łka że lato krótkie, i chłody jakieś przyszły nie proszone , trochę przypomina to o nadejściu jesieni, trzeba więc pomysleć o ciepłych butach i szaliku.
siedzę  przy oknie i obserwuje w oddali kopiec Kościuszki, jeszcze się świeci, dając jasną poświatę, jak wielka lampa naftowa która dziwnie się czuję, wystając ponad ogół,  próbująca wtulić się w zielone rozłożyste pagórki zdradzając swą obecność ...ba...światłem
przez kilka ostatnich dni słońce pozwalało jeszcze skorzystać z dobroci wieczornych przejażdżek rowerowych, więc pomknąłem rekreacyjnie wzdłuż Wisły by sprawdzić czy aby Kraków nie zmienił się, chyba od 2 miesięcy nie przechadzałem się tymi uliczkami i nie przepychałem się przez tłumy turystów nasłuchując wielojęzykowego swoistego dla krakowskiego rynku gwaru.
 ...zadziwił mnie ruch wodny, kilkanaście małych jednostek  pływało tego dnia po Wiśle, a w oddali widać balon, który jakiś czas temu, w iście zuchwały sposób, zaatakowany został strzałami z łuku...to dopiero fantazja,  ale jak to mawiają drobne pijaczki, obserwując latające nad Pałacem Kultury w Warszawie szybowce: jaki kraj, tacy terroryści .......
 Sukiennice. Cień
 Kościół Mariacki
 odnowione i "podkopane" Sukiennice  w asyście kościoła Mariackiego

 ...jak widać, Adaś przyciąga całe pokolenia, jest też wygodnym miejscem do obejrzenia wszystkich ulicznych przedstawień które mają tu miejsce, z uwagi na fakt że była to niedziela byli tam: tancerze, rycerze grajkowie różnej maści i pochodzenia, jedni wyją zajadle po którejś z kolei alkoholowej nocy w akademiku , szczerze przekonani o swym talencie, inni zaś skryci w bocznej alejce, pokazując swe wyuczone zagrywki gitarowe, tu gość  drze się na niesfornego  dzieciaka, który z uporem maniaka za wszelką cenę chce przewrócić mima, który stojąc w bez ruchu stara się zarobić na kolację,   tu w harmonii, akordeony walczą ze śpiewaczką operową, w to wszystko wchodzą konie, dziewczyna ,sznurkiem puszcza bańki mydlane, ku uciesze gawiedzi, każdy tu ma coś do pokazania, każdy chce zwrócić na siebie uwagę... wybierz mnie ...mnie wybierz...


Wieczorem usiadłem na murach Wawelu, wpatrując się, jak słońce w sennych kolorach wtapia się w horyzont, Ależ przyjemne jest sobie popedałować po starówce, zjechać na Kazimierz, przemknąć przez podgórskie uliczki ....w ogóle jest fajnie na rowerze, wracam znów do rowerowania, trochę o tym zapomniałem gdy na trwałe przesiadłem się na dwa koła z silnikiem, ale jednak brakuje mi tego ...czegoś......, chyba strzele jakąś jesienną wyprawę na rowerku.
Taki jestem że jak coś fajnego się dzieje to nie mogę wytrzymać z niecierpliwości, i chciałbym o tym napisać, ale aby nie zapeszać zdradzę tylko sekret: mam na oku fajnego 2 kołowca z silnikiem....psssst.!! więcej nic nie powiem, poczekamy, zobaczymy,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz