Plan:
Wyjazd w w piątek wieczorem, kierunek mazury, a dokładnie wioska Matyty, 20 km od Ostrudy gdzie odbywa się festiwal REGE, i gdzie od tygodnia urlop spędzają znajomi, Piotrek z Olą i dzieciakami, tam 1 względnie 2 dni i dalej wprost na cypel Helski........ale planowanie nie zawsze odzwierciedla ruchy w realu.
...... 02:30 noc...gdzieś koło Ciechocinka, 25 km przed Toruniem, motel, ...nazwę sprawdzę jutro.Miejsce dobrze mi znane. 10 lat temu w tym właśnie miejscu yamaha XJ 650 z 1980r zgubiła prąd, na tylnym siedzeniu Sylwia w czerwonej kurtce skórzanej trzęsąca się z zimna i zmęczenia, a przed nami jeszcze 300 km do pierwszego punktu kontrolnego czyli Jastrzębiej góry..
tej nocy w motelu było wesele a miła Pani w recepcji odmówiła nam noclegu, lecz po długim błaganiu i sile argumentów udało się, ów miła Pani zainstalowała nas w pokoju ściana w ścianę pokoju Pani młodej która gościła tej nocy chyba ze czterech "Panów młodych"...... może to tradycja pierwszej nocy?
dziś siedzę w pokoju nr. 103 gdzie od tamtego czasu nic się nie zmieniło oprócz ceny(80 zł za pokój ze śniadaniem) bez targowania. dziś byłem zbyt zmęczony aby kontynuować podróż.
Z Krakowa wyjechałem o 18:00 czyli zgodnie z ustalonym godzinę wcześniej planem, zero deszczu (co dziwne) piękne słońce, temperatura 25 stopni, zapakowany, najedzony i podekscytowany, kierunek Olkusz-Częstochowa, prędkość 90-100km/h. Po minięciu Częstochowy pędzę w kierunku Łodzi, prędkość śmielej wzrasta 110-120
XT spisuje się świetnie z jednym wyjątkiem, urwała się linka od dekompresatora i wszelkie starania żeby 600te odpalić nie daję efektu, skaczę po kopce, sapie i pocę się ubrany we wszystkie gadżety zaczynam kląć, jakoś sie udaje i jedziemy dalej.
Postój w Częstochowie kończy sie na chot-dogu , 2 papierosach i wystraszonej rykiem silnika zakonnicy
XT rozkręca się, 120 na liczniku przy tak objuczonym rumaku wzmaga jego apetyt na co muszę zwracać uwagę.
dojeżdżam do Łodzi lecz tutaj nie znajduje noclegu za to na stacji benzynowej, zaczepiony przez grupkę podchmielonych młodzieńców w kolorowych butach, odpowiadając na kilka pytań z cyklu: a ile to wyciąga, ile kosztuje, ile pali? moje odpowiedzi zostaje wynagrodzona piwem ZLATIJ HRAD SILNE PIWO które pisząc te słowa piłem. Dzięki Chłopaki tego mi było trzeba.
Łykam do końca Tigera i jadę pod wskazany przez bązyniarza adres gdzie mieści się rzekomo tani 2 gwiazdkowy HOTEL. Podjeżdżam, zeskakuje ochoczo z siodła i pukam w szybkę, wychodzi miła Pani w starszym wieku, reklamuje mi swój dobytek za który każe mi zapłacić 180 zł. nie ma mowy, jadę dalej.
Po drodze odwiedzam kilka moteli, ceny wahają się tu między 120 a 260 zł., masakra, nawet nie chce się targować.
...przecinam nocą Włocławek mijając po drodze Zajazd Gościniec, zawracam żeby zapytać o pokój, tam wesele i wszystko zajęte ( taki chyba okres weselny) Podchodzi do mnie jakiś podchmielony gość weselny i sprzedaje mi swoją historie dorobku motocyklowego, na oko 55 lat i 160 cm wzrostu tak że kiedy opowiada mi o swoim suzuki Sawage 650 patrze na niego z góry, kiedy mówię o swoich planach, zaprasza mnie do swej posiadłości gdzieś na mazurach, kilka słów , szczere uśmiechy, radzi mi nie jechać dalej bo deszcz idzie i noc ciemna.....
....no cóż żegnam Włocławek i ciemną nocą ruszam przed siebie krajową jedynką na Toruń.
Z ów feralnego motelu w którym poznałem prawo pierwszej nocy (przez ścianę) wyruszam około 11:00, po zjedzeniu naprawdę pysznej jajecznicy na szynce,pełen obaw czy ten biało czerwony towarzysz drogi zdoła odpowiedzieć na energiczne kopnięcie kopką, dwukrotne przedmuchanie komory spalania, zapłon, mocne kopniecie i XTek radośnie warkocze, szczerze mówiąc miałem co do tego pewne wątpliwości po tym jak do 02;00 w nocy mocno nadwyrężałem jego zaufanie, teraz dał mi do zrozumienia że on, tak samo jak ja potrzebuje tej podróży.......
......jedziemy 20, 30 km, pogoda wprost wymarzona na poranną gieletronizację, w momencie w którym o tym pomyślałem, błękitne niebo które jeszcze przed momentem przyświecało promykami słońca, zmieniło się w złowrogie, powiem nawet tragiczne w swoim wyglądzie, ciężkie stalowo sine zwały kurtyny deszczowej, i nagle jakby znikąd stanął przede mną gęsty, muskularny słup wody, inaczej mówiąc, urwanie chmury.
Błyskawiczny skręt do lasu w poszukiwaniu schronienia, i naprawdę bardzo szybka reakcja na to co się dzieje, wyciągam z kufra Kondon (gumowe nieprzemakalne wdzianko) oraz gumowe nakładki na buty rozmiar 38, nie gasząc silnika w 3 minuty wyglądam jak BATMAN wskakuje na moto i dalej w drogę.
Po pokonaniu kilometrów paru, w towarzystwie wypasionych autokarów docieram do Torunia który wita mnie pięknym słońcem, przeprawiam się przez most na Wiśle i pędzę przed siebie według wskazań Jekiego do miejscowości Matyty, ale to dopiero początek deszczowej wyprawy.
Średnio co 30 km na zmianę, to deszcz to słońce, zaczynam być przesądny wszak dziś mamy 13 dzień miesiąca.
Kierunek Iława, po drodze mała stacja, zatrzymuje się i tankuję-bez wyłączania silnika z obawy przed problemem z jego ponownym odpaleniem (linka dekompresatora) jadę dalej.
w Iławie gubię trop, wypuszczam siE nie w tą stronę i objeżdżam lewy brzeg najdłuższego jeziora w Polsce.
Krótka dyskusja z miejscowymi i trafiam z powrotem na dobrą drogę, przez malownicze lasy i pola, wzdłuż jeziora Jeziorak, odnajduję drogę do maleńkiej wioski Matyty i szok, pięknie położony nowy czarny asfalt, po prawej stronie jezioro po lewej stare niemieckie zabudowania folwarczne, jadę wolno wypatrując śladu Jekiego kiedy nagle na mojej drodze wyłania się biało różowa Matylda (pies) prowadząca za sobą Piotrka (Jekiego) no to dojechałem, znalazłem.......CDN.
...na tarasie domku z odbiciem Matyldy
...czego XTek nie pociągnie..
Jeziorak jest najdłuższym oraz szóstym pod względem powierzchni jeziorem w Polsce
Jeziorak jest również tematem książki: "Nowe przygody Pana "Samochodzika", gdzie tytułowy bohater szuka skarbów zrabowanych podczas II wojny światowej.
na Jeziorku znajduje się wiele zatok, półwyspów i 16 wysp, a największe z nich to Wielki Ostrów Wielka Żuława i Wielki Bukowiec
Widok z domku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz